poniedziałek, 5 stycznia 2015

Dawno temu , ale chcę to mieć

Czekałam na ten dzień z utęsknieniem.Kiedyś modliłam się nawet o to. To była moja siła napędowa w życiu. Zobaczyć żal i smutek w jego oczach.Dziś jak nieśmiało  z poczuciem winy uśmiechał się do mnie czułam tylko... Właśnie co czułam? Nie potrafię albo nie chcę tego zidentyfikować. Minął prawie rok od momentu kiedy mnie zdradził.. Dziesięć miesięcy już jest z nią.Ze mną wytrzymał półtora r...
Czekałam na ten dzień z utęsknieniem.Kiedyś modliłam się nawet o to. To była moja siła napędowa w życiu. Zobaczyć żal i smutek w jego oczach.Dziś jak nieśmiało  z poczuciem winy uśmiechał się do mnie czułam tylko... Właśnie co czułam? Nie potrafię albo nie chcę tego zidentyfikować.
Minął prawie rok od momentu kiedy mnie zdradził.. Dziesięć miesięcy już jest z nią.Ze mną wytrzymał półtora roku.Dla niej zostawił mnie więc czemu? Czemu zaczyna szukać teraz kontaktu?Może przez ten mój status "zaręczona" na fejsie ?

Od jakiegoś czasu zaczął regularnie do mnie dzwonić pod byle jakimi pretekstami , a to mu się śniłam i chciał sprawdzić czy u mnie wszystko ok, a to tak po prostu...Ostatnio zadzwonił jak przyjechał do mojego miasta. Niby po swoje rzeczy. Tak na prawdę wiedziałam ,że to tylko pretekst ,żeby mnie zobaczyć.Zablokowałam go bo ani nie miałam najmniejszej ochoty oddawać mu jego rzeczy . Zresztą jakie jego rzeczy? Mieszkał dziad u mnie , oszczędzaliśmy wspólnie i to on odjechał samochodzikiem a ja zostałam z jego marnymi rzeczami. I z połamanym sercem.Zjawił się i zaczął do mnie wydzwaniać. Mój telefon automatycznie go odrzucał więc nikt nie zauważył nawet ,że dzwonił. Ja zresztą nawet gdyby dzwonił  i tak bym nie słyszała ponieważ miałam słuchawki na uszach i dość głośno podkręconą muzykę.Mój narzeczony przyniósł mi telefon. Zerknęłam na wyświetlacz.
- Kurde , suka dzwoni , widzisz?- tak nazwaną mam w swoim telefonie jego laskę.
Odrzuciłam połączenie ale mój były natręt dzwonił cały czas. Po chwili słuchać już było i dzwonienie telefonu i pukanie do drzwi.Zerwałam się z łóżka i powiedziałam Kamilowi ,żeby mu otworzył i powiedział ,że mnie nie ma. Jego rzeczy również :)
Sama schowałam się do łazienki i gorączkowo myślałam co tu zrobić. Pierwszy raz się zobaczą , jak na siebie zareagują?Nie chciałam Kamila stawiać w niezręcznej sytuacji...Muszę wyjść i stawić temu czoła a nie chować się jak tchórz. Przecież niczemu  nie byłam winna.. Co robić?
Aniu ! Aniu!- usłyszałam dobiegający z korytarza głos mojego byłego.
Wyszłam i z bojowym nastawieniem wkroczyłam do korytarza.
-Czego chcesz?
-Porozmawiać....
-Jeżeli chodzi tobie o rzeczy to ich nie mam . Wyjebałam je na śmietnik. Chyba został garnitur.Kamil wyrzucałeś jego garnitur?
-Nieeeee- Kamil nie wiedział co odpowiedzieć.
-No to twój garnitur tu gdzieś jest , akurat się przyda na ślub z tą twoją -rzuciłam pogardliwie.
Zanurkowałam do szafy i wyciągnęłam jego zafoliowany gajerek.
-Masz...
Wziął go ale nadal stał w drzwiach.
-czego jeszcze chcesz?
- Porozmawiać - odrzekł i spojrzał na Kamila.
-Możesz swobodnie rozmawiać przy nim , nie mamy przed sobą tajemnic, nie czytamy swoich wiadomości i nie kontrolujemy swoich kont na portalach.
To był przytyk do jego laski , która opanowała jego telefon , fejsa i nk.
Artur spojrzał smutnymi oczętami i zrobiło mi się jego autentycznie żal.

-No ok , Kamil zostaw nas kochanie na chwilkę.
Kamil wyszedł do pokoju a ja zostałam sama z nim.Oparł się o futrynę i gapił się na mnie jak pies pluto z serduszkami w oczach. Wczoraj miał urodziny. Wysłałam mu życzenia urodzinowe na naszą klasę ale jego sucz musiała odczytać bo odpisała czy wszystkim swoim byłym wysyłam życzenia z jego konta.
-Jak tam urodzinki ? Tort upiekła tobie kobieta?
Stanęły mi przed oczami jego urodziny rok temu. Bardzo starałam się ,żeby ten dzień był dla niego wyjątkowy...
-Nie... Ostatnie urodziny moje w życiu z tortem były i będą te rok temu.
-Artur ... czego ty chcesz?
-Czasami porozmawiać.
-TO  do niczego nie prowadzi.To był twój wybór. To ty chciałeś tak żyć.
A...... Przypomniałam sobie o niej .
-Pozwoliła tobie tu przyjść?- byłam zdumiona.
-Nie -cicho odparł- czeka na dole w aucie.
Dupek , tchórz i hipokryta -pomyślałam i zaśmiałam się w głos.
-Idz już proszę.
-Wiesz , zawsze będę Cię kochał....
Zamknęłam za nim drzwi.Przytuliłam się do ściany.Co czułam ? Czemu nie potrafię tego nazwać?


Trzeba żyć teraźniejszością - to jest moje motto. Ten wpis napisałam bardzo dawno temu , znalazłam go przypadkowo porządkując kompa i pomyślałam ,że kiedyś to było dla mnie ważne.Wiele się zmieniło od tamtego czasu. Jestem inną osobą , mam inne wartości , jestem bardziej świadoma ale tamta ja to też ja....

Zawsze lubiłam dużo dialogów :D

niedziela, 4 stycznia 2015

Odpuść

Jak nie wiesz co robić , w którą stronę pójść to po prostu odpuść sobie. Przestań o tym myśleć.Nie dopuszczaj do siebie tych natrętnych myśli i włącz muzykę taką jaką lubisz albo pójdź na spacer...
Nie podejmuj decyzji pod wpływem emocji.





Tytuły nie są potrzebne

Gdy jesteś prawdziwy, wszystko staje się możliwe. Gdy jesteś sztuczny - stajesz się jedynie fasadą, malowidłem, twarzą, maską - nic nie jest możliwe. Ponieważ przy sztucznym dzieje się tylko to, co sztuczne, a przy prawdziwym to, co prawdziwe - Osho






Jednym z moich postanowień noworocznych i jednym z najważniejszych w moim życiu jest bycie prawdziwą , a co za tym idzie w pełni kochającą się ludzką istotą. Mam zamiar życie przeżyć świadomie , rozkoszując się każdą chwilą w moim życiu.

Dziękuję za życie